czwartek, 31 grudnia 2009

czary natury


Niezwykle pociągają mnie nasze pogańskie korzenie, magiczne dni, dyktowane rytmem natury, nieujarzmiona, wszechogarniająca tęsknota, siła drzemiąca w seksualności, w płodności. Wszystko to, czego kultura chrześcijańska każe nam się wstydzić i wyrzekać, nazywać nieczystym i złym. Dlaczego Kościół tak bardzo skupił się na "czystości"? Może dlatego, że w namiętnościach tkwi siła kobiet... I nie mówię tylko o seksualności. Bycie istotą zmysłową i namiętną to coś znacznie więcej. W ten sposob łączymy się z naturą, z pierwotną mocą, która w nas drzemie...
Kobieta pozbawiona wiary w swoją zmysłowość traci siły, staje się marionetką, pozbawioną mocy, a społeczeństwo skupia się na tym aby narzucić normy, wszystko "uczesać", ugładzić, podporządkować schematom. Schematy dla kobiet, schematy dla mężczyzn. Jedne i drugie ograniczające.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz