piątek, 5 marca 2010

coffee

Dzisiaj pierwszą kawę wypiłam o godzinie JEDENASTEJ, po trzech wcześniejszych próbach. W pierwszej kawie - w domu zwarzyło się mleko, druga (też w domu, lecz już bez mleka) ŚMIERDZIAŁA detergentami, gdyż zmywarka postanowiła oszukiwać w kwestii płukania :/
Pełna nadziei pojechałam na spotkanie do mojego ulubionego klienta, gdzie zawsze dostaję obłędną kawę z pianką z super-ekspresu. I cóż mnie spotkało? Zepsuł się ekspress!!! Robi to chyba raz na rok i właśnie dzisiaj musiał być ten jeden dzień!!!
Na pocieszenie przypomniała mi się taka miła reklama, którą robiliśmy w grudniu... Dymek nad kawą jest autentyczny. A galeria handlowa mieści się w kilku połączonych kamienicach przy starym rynku... Sama przyjemność. Polecam!

2 komentarze:

  1. aż muszę sobie zaparzyć nowej....

    OdpowiedzUsuń
  2. :) o tak... miała być kusząca :) dymek hodowany pod dłonią, wypuszczony w ostatniej chwili... :) też zawsze mam ochotę na kawę jak na to patrzę

    OdpowiedzUsuń